niedziela, 31 stycznia 2016

Stół.

Nie samym szyciem człowiek żyje. Tym razem na mój warsztat trafił stół. Remonty, przeprowadzki, w konsekwencji czego stół do kuchni był potrzebny. Jeśli mnie stać na kupno drewnianego mebla, to zdecydowanie wybieram tą opcję. Ten był pokryty grubą warstwą farby olejnej i lakieru. Cały komplet jest sosnowy (są jeszcze dwa taborety). Trochę pobawiłam się opalarką, oszlifowałam i położyłam lakier bezbarwny. Chciałam pozostawić naturalny kolor drewna.







Widać częściowo taborety, nad którymi pracuje.

Tutaj jeszcze bez dokończonej szuflady.


Bardzo podobają mi się gałki ceramiczne :)

Jestem zadowolona z efektu końcowego. Myślę, że w przyszłości może spokojnie pełnić funkcję niedużego biurka ze względu na swe małe rozmiary.


Pozdrawiam!


3 komentarze:

  1. Świetnie odnowiłaś ten stół.
    Uwielbiam zdjęcia przed-po i ten efekt jak z takiego sobie mebelka wyłania sie prawdziwe cudo.

    Ja nie opalam, tylko stosuję specjalną galaretkę usuwajacą stary lakier. Wprawdzie śmierdzi, ale nie zapyla calego domu. Szlifierką dokańczam i wygładzam.

    Remonty też są fajne, prawie jak szycie :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz :)
    Do tej pory stosowałam tylko raz środka do usuwania starych powłok. Efekt średnio mnie zadowolił. Pewnie dlatego, że naliczyłam co najmniej 6 warstw farby olejnej na odnawianym przedmiocie. Będę z pewnością próbować, wykorzystać tę metodę jeszcze na jakimś innym meblu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Profesjonalnie zdarłaś farbę, w życiu bym nie powiedziała że blat był pokryty ,aż taką grubą warstwą.
    Ja dla odmiany polecam szlifierkę kontową plus krążek ścierny :)

    Ps. Efekt jest odjazdowy

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń