Właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że dziś dzień spódnicy :) Byłam zupełnie nie świadoma, że ta część garderoby ma swój dzień. Jak wszyscy wiemy, spódnice możemy spotkać pod różną postacią. Spódnica maxi, na gumce, mini, rozkloszowana, z półkola, spódnica prima baleriny, która mi się marzy :)
Ja natomiast dostałam zamówienie na uszycie spódnicy z pełnego koła, bez podszewki (przyszła właścicielka stwierdziła, że ubranie uzupełni letnią część jej garderoby).
Właścicielka zadowolona, z czego jestem dumna :) Pierwszy raz szyłam dla kogoś innego niż moja mama i mały berbeć, który się raczej nie poskarży z efektu końcowego hehe... ;) Muszę powiedzieć, że takie szycie jest o wiele bardziej stresujące... :)
Pozdrawiam z pod ciepłej kołderki, w jesienny mglisty wieczór :)
Ach... jeszcze tylko przydałby się aromatyczny gorący kubek grzańca ;)
Podsumowanie:
Spódnica z koła
Wykrój: swój własny
Materiał: wiskoza
Podziwiam, że Ci się chciało dłubać. Efekt, szczególnie przy drugiej koszuli, jest świetny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) powiedziałam sobie, że się nie poddam!
UsuńChyba chciałaś dodać ten komentarz tutaj